real madryt
Real madryt - podsumowanie 2010
Kto by pomyslal ze rekordowy sezon pod wzgledem liczby punktow i najwiekszej w historii wydanej kwocie pieniedzy na zawodnikow bedzie kompletnym niewypałem . Niestety brak zadnego trofeum po szumnych zapowiedziach mozna nazwac katastrofą , osobistą porażką naszego prezesa . Bajeczni pilkarze mieli przede wszystkim zapewnić puchar ligi mistrzów gdyż był on rozgrywany na Bernabeu . Wyszło jak zawsze czyli 1/8 finału i do domu, jednak mogłobyć jeszcze gorzej lecz z pomocą przyszedł Wielki Mou i jego Inter. Zaczyna sie lato niech żyje cyrk. Gazety przescigaja sie w wypisywaniu nazwisk pilkarzy ktorzy maja przyjsc do zespolu a ktorzy na pewno odejda. Najwiekszym przegranym okazuje sie Pellegrini ktorego zastepuje Mou . Przychodza mlode talenty , nieliczac Carvalho, tym razem Perez nie kupil juz zadnej wielkiej gwiazdy. Zaczyna sie sezon pelen nadziei bo kto jesli nie Mourinho ma dokonac niemozliwego czyli pokonac grajaca bajeczny futbol barcelone . Po kilkunastu fantastycznych meczach ,jako lider, Real Madryt jedzie do Katalonii z nadzieja że w końcu się uda wyrwać punkty galaktycznym. Niestety rzeczywistość okazuje sie brutalna. Bez walki nie da sie wygrac. Upokorzeni nastepne mecze grali juz slabo lecz wygrywali dzięki czemu nie stracili dystansu do lidera. Ostatni w tym roku macz grali w Pucharze Króla . Zagrali bajecznie, 8-0 mówi samo za siebie. Ładny prezent na gwiazdke zrobili swoim fanom i dali odrobine nadzieii ze w nastepnym roku sie powiedzie i zdobeda chlopaki puchar , jakikolwiek bo tych w ostatnich latach praktycznie nie bylo. Tego im wszystkim zycze. Pozdrawiam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz